Kluczowe dania na wynos
- Sandra Lindsay jest dyrektorem pielęgniarstwa ds. intensywnej opieki w Northwell Health w Queens, gdzie pracowała podczas pandemii COVID-19.
- 14 grudnia Sandra Lindsay została pierwszą osobą, która otrzymała szczepionkę COVID-19 w Stanach Zjednoczonych.
- Od czasu otrzymania szczepionki Lindsay starała się zachęcić innych do tego samego.
14 grudnia 2020 r. świat obserwował, jak Sandra Lindsay została pierwszą osobą w Stanach Zjednoczonych, która otrzymała szczepionkę przeciw COVID-19. Lindsay siedziała z kamienną twarzą, gdy dr Michelle Chester podawała szczepionkę Pfizer-BioNTech, a po otrzymaniu dawki klaskała wraz z tłumem. Ten moment stał się definicją przed i po, wypełnionym nadzieją na bezpieczniejszą, zdrowszą przyszłość po ponad dziewięciu miesiącach strachu i rozpaczy.
Dla Lindsay było to jasne przebicie przez ciemność, do której tak przywykła. „Odbierając ten strzał, powiedziałam, że to jak strzała nadziei, w której w końcu widzę trochę światła na końcu tunelu” – mówi. „Uzdrowienie w końcu nadeszło”.
Niewiele osób rozumie żniwo pandemii tak dobrze jak Lindsay. Pracuje jako dyrektor pielęgniarstwa dla intensywnej opieki w Northwell Health w Queens – pierwszym epicentrum COVID-19 w Stanach Zjednoczonych. Od marca do maja 2020 r. w Nowym Jorku zgłoszono 203 000 przypadków COVID-19. Queens miał największą liczbę z pięciu gmin, na 62.260.
„Naszego pierwszego pacjenta przyjęliśmy tutaj w pierwszym tygodniu marca, a tydzień później było to inne miejsce”, mówi Lindsay. Początkowo biegała pod wpływem adrenaliny, ale powaga pracy zaczęła ją doganiać pod koniec miesiąca. „Nie robisz swoich normalnych 7,5, a nawet ośmiu godzin, dziewięciu godzin dziennie. Robisz teraz 12 i 16 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu”.
Fizyczne i psychiczne żniwo bycia w sytuacji Lindsay w tym czasie jest prawie niezrozumiałe. „Osobiście bardzo, bardzo bałam się przychodzenia do pracy każdego dnia” - mówi Lindsay. „Tak bardzo się bałam, że zachoruję i wyląduję w jednym z moich łóżek na OIOM-ie. Bałem się zachorować, ponieważ wtedy nie mogłem być tutaj dla moich pracowników i czułbym się niesamowicie winny. Bałem się o przyjaciół i rodzinę”.
Sandra Lindsay
Odbierając ten strzał, powiedziałem, że to jak zastrzyk nadziei, w którym w końcu widzę trochę światła na końcu tunelu. Uzdrowienie w końcu jest tutaj.
- Sandra LindsayLindsay opowiada o szczególnie wstrząsającym dniu, kiedy ogarnął ją strach i wyczerpanie. Wyszła z pracy „wcześnie” w 12. godzinie pracy. Personel miał otworzyć kolejny oddział intensywnej terapii. Zatrzymała się na półpiętrze, gdzie powinno być, i oparła się o ścianę, nie mogąc zrobić kolejnego kroku.
„Mój przełożony pielęgniarki powiedział: »Musisz iść do domu«. A ja powiedziałem: »Nie mogę iść do domu. Musimy otworzyć tę jednostkę”, a on powiedział: „Zadbamy o to. Wiemy, co robić. Musisz iść do domu. Nie wyglądasz dobrze’” - wspomina Lindsay.
Lindsay pojechała do domu, gdzie mieszka sama i przerażona zaczęła diagnozować siebie. „Pomyślałem:„ O mój Boże, czy mam COVID? Moje ciało jest gorące”. Po prostu czułem się tak wyczerpany i pamiętam, jak po prostu odmówiłem modlitwę. Tak bardzo bałam się zamknąć oczy. Modliłem się i powiedziałem: „Drogi Boże, proszę, nie pozwól mi tu umrzeć sama”. Zamknąłem oczy i obudziłem się rano, i byłem bardzo wdzięczny”.
Jako przełożona Lindsay pracowała wszędzie tam, gdzie jej pracownicy jej potrzebowali. Oprócz pomagania pacjentom, między innymi zorganizowała zaopatrzenie, przetransportowała krew do banku krwi, zapewniła każdemu sprzęt ochrony osobistej i przygotowała lunch dla koleżanek pielęgniarek.
„Podczas pandemii były to dla mnie wszystkie tytuły za drzwiami” – wyjaśnia.
Zamiast przydzielać trzech lub czterech pacjentów, Lindsay była odpowiedzialna za wszystkich pacjentów – jej zdaniem liczba ta regularnie dochodziła do 150 na raz i pozostawała niestabilna. „Kiedy pacjenci odchodzą, niestety musieliśmy zapełnić te łóżka. Więc to była ta ciągła, wyczerpująca harówka, która jeszcze bardziej zwiększyła poziom stresu i wypalenie wśród pielęgniarek” – mówi.
Lindsay regularnie pomagała w opiece pośmiertnej, zwłaszcza pielęgniarkom, które w przeszłości nie pracowały ze zmarłymi pacjentami. „Pamiętam jedną z moich pielęgniarek. Jest młody, skończył szkołę pielęgniarską, ale nigdy wcześniej nie zajmował się opieką pośmiertną. Jednostka, w której zwykle pracuje, to oddział chirurgiczny. Widzą stosunkowo stabilnych pacjentów – wspomina. „Pamiętam, jak wszedłem i powiedział: „Sandra, moja pacjentka właśnie zmarła i nie wiem, co robić”, a ja powiedziałem: „Chodź, zróbmy to razem”.
Jako kierownik, Lindsay pracowała nad obsadzeniem obszarów z dostatecznym wsparciem, zapewniając jednocześnie bezpieczne warunki do ćwiczeń. Odpowiedzialność za zapobieganie chorobom pielęgniarek stała się dla niej ogromnym ciężarem. „To naprawdę mnie wykończyło. Nawet kiedy mnie tu nie było, kiedy wróciłem do domu, wciąż o tym myślałem. Moja głowa była ciężka każdego dnia” – mówi. „Niektóre dni nawet nie pamiętałam drogi do domu”.
Oprócz własnej rozpaczy, Lindsay była także świadkiem psychicznego wpływu pandemii na jej współpracowników. Kiedy mieszka sama, wielu jej kolegów wyprowadziło się z domów, aby nie zarazić członków rodziny. „Ludzie czuli się odizolowani i po prostu naprawdę smutni, przygnębieni i beznadziejni. Ponieważ nie wiedzieliśmy, kiedy to się skończy, nie widzieliśmy końca w zasięgu wzroku – mówi. „Każdy dzień był po prostu taki sam”.
Jak to było zostać pierwszą osobą w USA, która otrzymała szczepionkę?
Aż pewnego dnia w końcu tak nie było. Świat obserwował, jak dawka szczepionki zmieniła życie Lindsay w ciągu kilku sekund, w wyniku czego ich życie zaczęło się zmieniać wraz z nią.
„Poczułam ogromne westchnienie ulgi, że mam teraz jakąś ochronę w pracy” – mówi.
Chociaż Lindsay zgłosiła się na ochotnika, aby znaleźć się w pierwszej grupie w pracy, która miała otrzymać szczepionkę, nie miała pojęcia, że jej szczepienie będzie pierwszym w kraju. W ciągu kilku godzin znalazł ją duży reflektor. Od tego grudniowego dnia wykorzystuje swoją nową platformę, aby zachęcić innych do pójścia w jej ślady.
„Dzielę się moim doświadczeniem i rozmawiam z ludźmi, szczególnie osobami kolorowymi, które zostały mocno dotknięte i są najbardziej nieufne wobec szczepionki” – mówi Lindsay.
Raport z marca 2021 r. z Projekt dotyczący stanów COVID odkryli, że w tamtym czasie wahania dotyczące szczepień były wyższe u Latynosów (37%), Afroamerykanów (36%) i Azjatów (33%) w porównaniu z osobami rasy białej (29%). Można to częściowo przypisać ciągłemu systemowemu rasizmowi, który istnieje w opiece zdrowotnej.
Niedawno raport KFF z maja 2021 r. wykazał, że w większości stanów osoby czarnoskóre i latynoskie otrzymały mniejszy udział szczepionek w porównaniu z całkowitą populacją w większości stanów. Liczby te przypisuje się zarówno wahaniom, jak i mniejszemu dostępowi do szczepionek. Od kwietnia 2021 r. prawdopodobieństwo śmierci czarnoskórych osób z powodu COVID-19 jest 1,9 razy większe niż osób białych. Rozbieżność jest jeszcze większa w przypadku Latynosów i Latynosów – 2,3 razy bardziej prawdopodobne.
Osobnym źródłem frustracji Lindsay są teorie spiskowe dotyczące COVID-19. „Kiedy wciąż słyszymy, jak ludzie mówią, że to nieprawda i że to wszystko jest zmyślone, naprawdę boli nas jako pracownicy służby zdrowia, którzy przeżyli to i nadal przez to przechodzą, aby usłyszeć, jak ludzie to mówią” – mówi.
W ciągu pięciu miesięcy, odkąd Lindsay otrzymała szczepionkę, około 50% ludzi w USA otrzymało przynajmniej jedną dawkę, a około 38% ludzi jest w pełni zaszczepionych. „To dużo pracy i wiele zobowiązań. Ale dla mnie warto rozgłaszać wieści i próbować zaszczepić więcej osób, abyśmy mogli wyjść z tej trudnej sytuacji” – dodaje.
Co Lindsay Hope robi, aby pomóc pracownikom służby zdrowia?
Pracodawca Lindsay podjął takie kroki, jak zaoferowanie kursu medytacji transcendentalnej i programu łagodzenia stresu. Przypisuje praktykowanie medytacji transcendentalnej dwa razy dziennie jako doskonałe źródło pomocy, podczas gdy kontynuuje nawigację po pandemii.
Chociaż jej pracodawca dołożył znacznych starań, troska i troska Lindsay o pracowników służby zdrowia wykracza daleko poza granice jej miejsca pracy. Lindsay chce, aby każdy pracownik pierwszej linii miał dostęp do inicjatyw uzdrawiania.
„Mam nadzieję, że na poziomie federalnym, stanowym i organizacyjnym zostaną wprowadzone zasady, które upoważniają organizacje do dostarczania tych programów” – mówi. „Zapewnij wyszkolonych specjalistów, aby pomóc pielęgniarkom, które będą miały do czynienia z latami smutku, poczucia beznadziejności, depresji”. Wspomina, jak ważna jest integracja przestrzeni w pracy dla personelu do dekompresji, takich jak kaplica i pokój do medytacji, które oferuje jej centrum medyczne.
Sandra Lindsay
Tak bardzo bałam się zamknąć oczy. Modliłem się i powiedziałem: „Drogi Boże, nie pozwól mi umrzeć tutaj sam”. Zamknąłem oczy i obudziłem się rano, i byłem bardzo wdzięczny.
- Sandra LindsayPo przepracowaniu bardzo długich godzin Lindsay z niecierpliwością oczekuje zmiany w kierunku większej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym pracowników. Podkreśla, że pracownicy nie powinni czuć się winni z powodu konieczności odejścia z pracy lub urlopu.
Są też aspekty finansowe, które Lindsay ma nadzieję rozważyć decydenci. Przypomina, że jeszcze przed pandemią wielu pracowników służby zdrowia podejmowało więcej niż jedną pracę lub dodatkowe godziny, aby spłacić pożyczki lub związać koniec z końcem.
„Myślę, że jest to coś, na co rząd powinien się przyjrzeć, dając pracownikom służby zdrowia program umarzania pożyczek, aby nie musieli radzić sobie ze stresem związanym z próbą spłacenia kredytów studenckich” – mówi Lindsay. „Nie powinni mieć tego stresu, a także dodatkowego stresu, przez który mogą przechodzić”.
Co to oznacza dla ciebie
Chociaż liczba przypadków COVID-19 zmniejszyła się, Lindsay podkreśla, że pielęgniarki takie jak ona wciąż znajdują się w centrum wydarzeń. Ma nadzieję, że jej współpracownicy będą świadomi oznak wypalenia i zadbają o siebie.
Jako społeczeństwo podkreśla potrzebę pracy nad usuwaniem stygmatów związanych z uzyskiwaniem pomocy. „Jeśli nie pomożemy naszym pracownikom służby zdrowia przezwyciężyć to, wyleczyć i sprawić, by życie było dla nich mniej stresujące, i nagrodzić ich heroiczne wysiłki, wpłynie to na naszą populację pacjentów” – mówi Lindsay. „Kiedy ludzie są pod wpływem stresu i wypalenia, nie są w stanie zapewnić wysokiej jakości opieki, której potrzebują pacjenci. Dlatego nie chcemy, aby ucierpiała opieka, bezpieczeństwo i wysokiej jakości opieka nad pacjentami. Więc będziemy musieli się tym zająć.
Pielęgniarki intensywnej opieki doświadczają wypalenia w alarmującym tempie